sobota, 15 sierpnia 2015

WAKACJE MARZEŃ - Hannover

29 Lipiec - Hannover

Następnego dnia wstaliśmy wcześnie rano usiedliśmy do śniadania i wspólnej modlitwy z uwielbieniem, spakowaliśmy się i ruszyliśmy w dalszą podróż do Niemiec. Na tym odcinku trasy również nie obyło się bez niespodzianek, tuż przed miejscem docelowym bus znowu odmówił współpracy, tym razem padło coś w skrzyni biegów. Jednak, że miejsce spotkania było naprawdę rzut beretem od tego zdarzenia zostawiliśmy "białą strzałę" na poboczu i pędem pobiegliśmy do Kościoła :D. Byliśmy tam na czas! 



Po spotkaniu nasz samochód trafił do warsztatu, a my zostaliśmy rozwiezieni po domach żeby się przespa, a przy okazji poznaliśmy wiele fajnych osób i przebyliśmy dużo ciekawych rozmów. Tak np. ja z dwoma chłopakami - Sebastianami , trafiłem do bardzo fajnych i miłych ludzi. Tak właściwie to jeżeli chodzi o mnie będąc w Hannowerze nie odczułem tak bardzo, że jestem poza granicami kraju ;) (szczególnie że byliśmy raczej na dzielnicy osiedlonej w dużej mierze przez polaków). Dopiero później następnego dnia, gdy czekaliśmy na wieści od mechanika pojechaliśmy metrem zwiedzać miasto to gdzieś tam ten niemiecki się przewijał ale też nie było to jakieś bardzo przytłaczające i wypad muszę uznać za naprawdę udany i ciekawy!

Na sam koniec przytoczę jeszcze pamiętliwy tekst jednej z dziewczyn, gdy dowiadujemy się o możliwych problemach z busem: "Ale przecież on jeszcze nie umarł, nie?! ".

Autor Mateusz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze o charakterze spamu i obrażające innych będą kasowane. Pozdrawia jedyny troll tego bloga.