No i jest ! Dzisiejszy wpis raczej nie będzie zbyt długim wywodem ale będzie o końcach i początkach, o tym co było i o tym co mam nadzieje rozpocząć :)
Marzec już powoli dobiega końca a jako ,że był wpis rozpoczynający miesiąc więc uznałem że napiszę też coś na koniec. Dla mnie jednak to nie tylko koniec miesiąca , ale też koniec pewnego etapu mojego życia :) 3 i pół roku temu zacząłem studia , które zresztą rozpocząłem po rocznej przerwie spowodowanej operacjami, którą miałem po szkole średniej. Sięgając pamięcią te kilka lat wstecz muszę jednak stwierdzić, że na pierwszym roku studiów miałem taki okres kiedy zacząłem wątpić w sens dalszego ciągnięcia nauki był wtedy to okres kiedy naprawdę chciałem odpuścić i zrezygnować, jednak kilka spraw sprawiło że tego nie zrobiłem. Dziś mogę napisać dotrwałem do końca i skończyłem te studia !przedwczoraj odbyłem ostatni egzamin czyli po prostu miałem obronę pracy.
Zanim jednak doszło do obrony w ostatnim tyg dowiedziałem się że jednak coś jest nie tak i muszę to szybko poprawić bo nie mógł bym się bronić w pierwszym terminie (chodziło o jakiś tam drobiazg, ale mimo wszystko trzeba było to załatwić) , muszę jednak powiedzieć że bardziej niż mnie to zmartwiło , to raczej rozbawiło że o takim czymś zostałem poinformowany tydzień przed końcem. Stwierdziłem że nie ma opcji , że nie przewiduje przekładania terminów tym bardziej że owa sytuacja powstała nie z mojej winy , więc zaraz po otrzymaniu wiadomości a był to czwartek rano, dzwonię do kolegi który też się ze mną bronił , by podesłał mi numer do naszego promotora. Mój promotor jak się okazało już został poinformowany o sytuacji więc powiedział tylko że w sobotę będzie na uczelni, umówiliśmy się więc że też przyjadę i zobaczymy o co konkretnie jest cała sprawa , spotkaliśmy się w więc w sobotę na dokładnie tydzień przed obroną. W poniedziałek rano dorobiłem to co trzeba było i złożyłem wszystko jeszcze raz. Ostatni tydzień miną tak że trochę jeszcze pytań sobie poczytałem jednak nadal byłem rozbawiony całą tą wcześniej powstałą sytuacją :D Nadszedł dzień obrony i muszę przyznać że jak trafiły się osoby które nie mogły sobie poradzić ze stresem , tak u mnie autentycznie nie było ani grama strachu czy stresu czułem że to po prostu nie może się nie udać więc byłem opanowany do samego końca, wchodząc już przed komisje wylosowałem takie pytania że sam sie zaśmiałem w duchu :) bo pomyślałem sobie że na owe zagadnienia odpowiedział bym nawet bez czytania czegokolwiek wcześniej :D zostałem więc inżynierem z końcowym wynikiem DOBRY , samą prace obroniłem na 5 jednak końcowy wynik składa się
ze wszystkich ocen z wszystkich lat, to jednak uważam za mało istotne. Mam tego inżyniera :)
Teraz mogę robić coś innego coś nowego! (poniżej Fota już po zabawie :D)
zapominając o tym co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie. (Flp 3, 13-14)
Ale to koniec nie tylko miesiąca czy moich studiów , a to przecież końcowy okres wyczekiwań na Święta Wielkanocne , właśnie weszliśmy w ostatni tydzień przed Świętami , także ja już teraz życzę wszystkim udanych radosnych i szczęśliwych Świąt i niech Dobry Bóg będzie z wami !
Minęło już
kilka ładnych miesięcy od ostatniego wpisu tutaj, chociaż już w poprzednim
pisałem o trybie tygodniowym to jednak nadal nie udało mi się ustalić takiego
czasu pisania który by się odwoływał do konkretnego terminu w tygodniu.. no cóż
póki co ustalić trzeba że będę się pojawiał i znikał.
Jeżeli ktoś
śledził aktywność na blogu to też niewykluczone, że po takim czasie
nieobecności w końcu po prostu stwierdził iż pomysł padł i już prawdopodobnie
nic się nie ukaże(co by akurat było zrozumiałą reakcją). Drugim przypadkiem są
zapewne osoby, które gdzieś tam jeszcze miały jednak nadzieje że coś tam jednak
zostanie napisane i prawdopodobnie tu by się przydało napisać jakieś sensowne
tłumaczenie do zaistniałej tak długiej przerwy.
Tutaj
mógłbym napisać coś w stylu braku czasu z powodu nadmiaru zajęć. Prawdę mówiąc
odkładałem pisanie bo na początku czekałem na jakiś ciekawy motyw do opisania a
że byłem jakiś czas po prostu trochę chory więc byłem zdania że po prostu poczekam
na coś takiego o czym warto napisać, później jednak wynikło też kilka
komplikacji, które spowodowały kolejne przesunięcia terminów pisania. Mijały
kolejne wydarzenia , święta itd ja jednak nadal nie czułem odpowiedniego
momentu, jednak w końcu postanowiłem spisać to co najistotniejsze. Dość jednak
lania wody jakby to skwitowała Shigna którą to zresztą pozdrawiam ;) a więc już
teraz wspomnę o tym że udało mi się wreszcie napisać i złożyć pracę na studia
także czekam już tylko na wyznaczenie terminu obrony ma ona być jakoś w połowie
marca.
SYLWESTER
2014/2015
Wiecie
powiem tak co do sylwestra, to ja osobiście z pewnych przyczyn nigdy nie
przepadałem akurat za tym dniem i zawsze wolałem aby mógł się jak najszybciej
zakończyć. W tym jednak roku był inny niż wszystkie , spędziłem ten czas w
Pabianicach z ludźmi z centrum młodzieżowego. Oczywiście poznałem na nim
kolejną grupę ludzi, była zabawa , tańce w których nawet brałem udział ,
wywijając wózkiem po całej sali z fajnymi dziewczynami :D mówiąc krótko i na
temat było grubo i konkretnie. Kilka osób było poprzebieranych za różne
postacie typu dzwoneczka z Piotrusia Pana czy Czerwonego Kapturka i wilka ,
powstał nawet pomysł by mi wózek zmodyfikować na postać samochodu z filmu Auta
jednak zabrakło nam niestety kartonów ^.^ ale i tak uważam że było elegancko,
nawet pomimo kilku nieprzewidzianych wypadkowych sytuacji kiedy to np. zalałem
sobie telefon herbatą mając potem trochę kłopot z komunikacją (nie do każdego
się np. dodzwoniłem) było fajnie . Czas mijał a zabawa trwała nie zabrakło
także pomysłowych konkursów dla dzieci z miasta, karaoke i wielu naprawdę
fajnych sytuacji, które na długo jeszcze zapamiętam. Uważam jednak że najlepsze
jest zawsze na koniec, tak i tu był taki czas który myślę przydał się nam
wszystkim był to czas wspólnej modlitwy, świadectw i przemyśleń ,krótko mówiąc
chwila spędzona z Bogiem, cała impreza tak właściwie nosiła nazwę „Z BOGIEM
SKOK W NOWY ROK” to ten akurat moment był szczególnym J i oto przecież właśnie chodziło.
Kulminacją wszystkiego i zakończeniem tego czasu był wypad do kina o 2:00 w
nocy na ostatnią część Hobbita, po filmie tak o 5:30 wróciliśmy do centrum no i
walnęliśmy się w końcu spać. ;) Impreza dobiegła końca a ja jeszcze zostałem w
Pabianicach do 2 stycznia, mieliśmy jeszcze drobne podsumowanie tych wydarzeń
po czym wróciłem do domu. Poniżej kilka fotografii z tego okresu:
W przerwie
od tych wydarzeń tak jak już na początku napisałem zająłem się kończeniem pracy
na obronę, płyty nagrane, foty do dokumentów zrobione , praca złożona w
pierwszym terminie teraz tylko czekam na wyznaczony dzień.
FERIE
ZIMOWE W KALWARII PACŁAWSKIEJ.
Po miesiącu
od sylwestra nadarzyła się kolejna okazja do spędzenia czasu z znajomymi z
Centrum. Okazało się że padł pomysł zrobienia sobie ferii w górach i żeby było
śmieszniej o tym że także jadę dowiedziałem się w sobotę wieczór gdzie sklepy
już raczej były pozamykane a ja na poniedziałek miałem być gotowy :D (To jest
to za co uwielbiam tych ludzi, pełna spontaniczność i improwizacja ^.^)
Udało mi
się zmajstrować jakiś ciuch , śpiwór co by nie było lipy , no i czekam jak się
okazało przyjechała trójka z ekipy. Jadąc w stronę Pabianic zahaczyliśmy o
wizytę u znajomego z Warszawy gdzie już tam były pierwsze sytuacje z których
pękaliśmy ze śmiechu , które trzeba by było zobaczyć po prostu :D. W
Pabianicach byliśmy jakoś o 22:00 zjedliśmy no i spać. O 15:00 kolejnego dnia
ruszyliśmy w stronę gór.
Na miejscu
jak się okazało był w ogóle jakiś zjazd młodzieżowy organizowany przez
Franciszkanów, także oprócz naszej grupy była tam cała masa innych osób ,
łącznie była jakaś +/- 100ka ludzi. Spędziliśmy tam w sumie 5 dni i co było
moim zdaniem super pomysłem przez cały ten okres cała nasza grupa miała
wyłączone telefony dlatego że postanowiliśmy spędzić ten czas bez
przesiadywania w Internecie.
Podczas
pobytu zwiedziliśmy góry , szlaki , byliśmy nawet z wizytą w Przemyślu, gdzie
każdy mógł iść zwiedzać w swoją stronę. Ja wybrałem się z chłopakami oglądać
miasto po czym poszedł pomysł że skoro i tak zwiedzamy , no to obejrzymy stare
bunkry z czasów wojennych i tak też się stało, to jednak nie wszystko te bunkry
były pozamykane wiadomo późna godzina , za dnia niby one są otwarte dla
zwiedzających jednak to już było po takim czasie, chłopaków to jednak nie
zniechęciło i zamiast oglądać od środka stwierdzili że po prostu wejdziemy na
dach tych bunkrów ;) jak pomyśleli tak zrobili , nie ważne że śnieg że słabe
dojście i w ogóle normalnie człowiek to by sobie najpewniej darował ale nie tym
razem, wzięli mnie z wózka posadzili na murek i z tym wózkiem na dach!
Zdobyliśmy bunkier :D I wiecie co niech
ktoś mówi co chce, ale jak dla mnie to jest prawdziwa wiara , gdy ktoś nie
ogranicza się tylko do słowa , ale za tym słowem idzie czyn.
Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi
wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków.(Jk 2,18)
Po wszystkim powrót do
klasztoru też nie obył się bez niespodzianek , z uwagi na pogodę i na to że
droga była dość śliska do tego trzeba było wjechać pod górę, powrót na miejsce
zamiast godzinę zajął nam koło 4 ponieważ wjeżdżając pod górę jeden z
samochodów przejeżdżających się zsuną i była po prostu lekka kolizja a co za
tym idzie było trochę motania tam i z powrotem , jednak spokój ducha,
opanowanie, pierwsza klasa i gitara wszystko skończyło się śmiechem na lekko
opóźnionej kolacji.
Kolejne dni upływały tak że
dołączaliśmy się np. do konferencji młodzieżowych prowadzonych przez
Franciszkanów, motywy owych konferencji uważam za ciekawe i na pewno dające do
myślenia bo były z odpowiedziami na przeróżne pytania młodych, niektóre były
naprawdę ciekawe inne mniej , ale myślę że większość dostała przydatne
informacje, ja np. takie sobie wyłapałem J.
Jak przystało na taką
wyprawę nie obyło się też oczywiście bez lekkich stłuczek(także tego pozdrawiam
kolegę Sebastiana :D).
Z Kalwarii wyjechaliśmy w
piątek rano , zajeżdżając po drodze do Domu Dziecka w Rudniku gdzie spędziliśmy
noc, było też ognisko z tamtejszymi dziećmi, a potem jeszcze zabawa filmy
ogólnie temat konkretny. Poniżej krótki filmik zmontowany ze zdjęć z tej
wyprawy.
Wracając już z wycieczki do
Centrum, zostałem tam jeszcze na kolejne 2dni gdzie w Poniedziałek i Wtorek
byliśmy jeszcze w 2 ośrodkach z programem RapPedgogii.
Wróciłem do siebie w Wtorek późnym
wieczorem i to by było chyba jak na razie na tyle z ciekawszych ważniejszych
wydarzeńJ. Teraz przydało by się pouczyć trochę pytań na
obronę , no i czekam na kolejne planowane wydarzenia, jest dobrze!
Na sam koniec słowo do Shi, która
pomagała mi w edycji tekstów tak iż by były one czytelne.
Wiem że są różne wynikowe
pewnych sytuacji, których nie przewidzimy a które ciężko zaakceptować i nawet
jeżeli upłynie trochę czasu zanim to odczytasz, to chcę tylko napisać że ja
ciągle pamiętam i życzę Ci aby Twoje plany wyszły dobrze , bo tutaj wszystko
idzie ku dobremu, Terminy na uczelni zachowane i mam już kolejny pomysł który
mam nadzieje uda się zrealizować, czego życzę i Tobie! Róbmy swoje Kociołapka a
będzie dobrze! J
Do następnego wpisu , nie mam pojęcia kiedy , może za tydzień ,
może za dwa lub za miesiąc w każdym razie do kiedyś tam na bank ^^.
Cóż
więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? (Rz 8,31).