29 CZERWIEC - CHILLOUT NA STARÓWCE 2015
Mamy
29 czerwca oficjalnie rozpoczęte wakacje, tygodniem pracy i zabawy na
Chiloucie. Tak jak i rok temu i w tym roku działo tam się mnóstwo
wartych zapamiętania chwil, od pracy na rzecz innych (w tym roku był
remontowany dom 1 z chłopaków z fundacji) aż po 300 kilo ogórków do
spożycia, które ładowaliśmy na śniadanie obiad i kolacje przez cały
tydzień i jeszcze starczyło nam aby jeździć i rozdawać zielony towar po
domach* - prawdziwie ogórkowy dobrobyt.
Tak jak już wcześniej
jednak wspomniałem oprócz pracy i ogórka, w tym roku dzięki uprzejmości
poznanych w trakcie ludzi i pozytywnie zwariowanej bani Dobromira i
ekipy :D udało mi się spełnić moje w ogóle jedno z pierwszych
dziecięcych marzeń! I tu małe objaśnienie będąc w przedszkolu zawsze
marzyłem o tym żeby mieć swój własny gang i na motorach śmigać, które od
zawsze mi się podobały ;).
Wiecie co się stało?
Podczas
jednego z dni punktem programu zabaw z dziećmi był pokaz motocyklowy, a
po zakończeniu pokazu, chłopaki tak po prostu jakby nigdy nic zapytali
mnie czy chciałbym się przejechać xD.
Szczerze w pierwszej chwili
myślałem, że po prostu sobie żarty robią, ale jak się okazało nie
żartowali zaraz wsadzili mnie na motor dali kask gościa, który operował i
wyruszyliśmy :). Było mega! Później gdy sobie uświadomiłem sam, że
właśnie te moje pierwsze z marzeń stało się faktem to w tym kasku
autentycznie leciały mi łzy.
Teraz nie pozostało mi nic innego jak obmyślić sobie wariant na kolejny rok! I już nawet mam pewien pomysł ^.^.
Do
tego wszystkiego dochodzi nocowanie pod gołym niebem (też pierwsze w
życiu), zabawy dronem przybyłej bardzo pozytywnej ekipy filmowej i wiele
ciekawych rozmów z ludźmi. Na koniec żeby było śmieszniej nawiązując
jeszcze tak do tego gangu z marzenia, cała nasza grupa dostała naprawdę
super wykonane koszulki z napisem Gospel Gang! xD także 100% spełnienie
nastąpiło Yeah!^.^
Powrót po wszystkim do domu jak się
okazało też nie obył się bez niespodzianek. Po drodze siadło nam auto i
było już trochę późno, więc postanowiliśmy, że razem z kolegą który
wracał z nami, a był z Warszawy przenocujemy u znajomego w akademiku (i
tak też się stało ;).
Następnego dnia rano podjechała po mnie mama i tak można powiedzieć zakończył się pierwszy tydzień wakacji. ^.^
W
międzyczasie będąc w domu zrobiłem sobie parę zleceń graficznych coby
nie wypaść z rytmu za bardzo. Przebyłem też nie jedną rozmowę także z
innymi niepełnosprawnymi, których to z biegiem czasu poznaje coraz
więcej, zostałem także przez owe osoby zaproszony na rekolekcje dla
niepełnosprawnych do Dobrowicy. W tym roku z powodu kolizji terminów nie
udało mi się pojechać, ale za rok jak Bóg pozwoli z chęcią się wybiorę
także pozdrawiam chłopaków Michała i Pawła, którzy to jak się potem
dowiedziałem dzielnie przedstawiali moją osobę tam na miejscu. ^.^
Aż w końcu dostaje wiadomość od Makowskiego " załatwiaj sobie ekuz jedziesz z nami na Europe" Szok!.
Autor: Mateusz